6/16/2020

Postój


„Postój”
Pociąg ma długi postój, odłączają kilka wagonów. Mogę wyprostować kręgosłup. Przeciągam się jak kot. Wychodzę z przedziału na korytarz, otwieram okno i robię głęboki oddech. Postój, przerwa w podróży. Mogę swobodnie wyjść na chwilę na peron. Tak zrobię. Wracam do przedziału i zabieram torebkę z dokumentami. Na fotelu kładę książkę, by nikt nie zajął mojego miejsca i wychodzę. Cisza w korytarzu, żywej duszy. Rozglądam się po raz kolejny i opuszczam wagon. Jestem na zewnątrz pociągu. Patrzę się na koniec składu, czy ktoś również z moich znajomych wysiadł, wysiada. Upewniam się jeszcze raz. Nie, nie ma ruchu. Robię kilka skłonów, macham rękoma, nogami, żeby wróciło prawidłowe krążenie po długim siedzeniu w jednej pozycji. I jeszcze kilka wymachów. Teraz czas by się przejść po peronie.
Idę w stronę ostatniego wagonu. Nasłuchuję dźwięki nastawczych odpinających dwa ostatnie wagony. Zaczynam się martwić. Czyżby wszyscy zasnęli i dlatego nie wychodzą? Podbiegnę.
Mam zadyszkę. Och ta moja forma. Coś muszę zrobić, by się nie męczyć byle podbiegiem. Ok. Dobiegłam. Patrzę w okna. Pusto!
Jak to? Co się stało? Gdzie są wszyscy? Gdzie podziali się moi znajomi? Nie, …
Nie przewidziałam tego. Nie pomyślałam o tym, że mogą wysiąść wcześniej. Przecież nie dotarliśmy do końca podróży!?
Na tor po stronie przeciwnej podjeżdża inny pociąg. Rozpoznaję. To pociąg, w który mogłam wsiąść na stacji początkowej. Co teraz?
Może się przesiąść? Dotrę do drugiego celu, który wcześniej obmyśliłam? Na następnej stacji oba pociągi się rozjeżdżają w przeciwne kierunki. Decyzja. Co zrobić? Zostać w Intercity, czy też wsiąść do Interregio? Myśl, co robić? Dotrzeć do końca celu pierwszego, czy zrezygnować i dotrzeć do drugiego celu? Przesiąść się! Nie! Cel pierwszy jest ważniejszy. Rozum podpowiada by wybrać drugi. Pewny, warty wysiłku i dotyczący tylko moich planów.
Mam 20 minut. Przeanalizuję za i przeciw. Pierwszy rozpoczęłam, dotyczy nie tylko moich spraw, lecz wielu innych zależnych ode mnie ludzi. Drugi, jest w zasięgu ręki, dotrę do niego bez niczyjej pomocy i dotyczy tylko mnie. Hmm, to nie jest łatwy wybór. Kto mnie zna, ten wie, że jestem bardzo uparta i nie poddaję się zbyt łatwo, chyba że są silne argumenty za.
Myślę
Każdego, kogo zapytałabym o radę, pewnie powiedziałby: przestań przejmować się innymi albo życie jest za krótkie, weź w końcu zrób coś dla siebie, …
Ok. Podjęłam męską decyzję. Przesiadam się. Zrobię coś dla siebie, a jak starczy mi czasu i chęci wrócę do tego pociągu w innym terminie! Tak! Tak zrobię.
Wracam pospiesznie do przedziału, zabieram swoje rzeczy i wybiegam z Intercity. Powoli przechodzę przez peron i wsiadam do pierwszego z brzegu wagonu Interregio. Przechodząc korytarzem wagonu zaglądam przez szyby do przedziałów i zastanawiam się, czy siąść z ludźmi, którzy są w trakcie jakiejś dyskusji, czy iść dalej? Idę dalej. Poszukam wolnego przedziału. Znalazłam, hura. Mam caluteńki wolny przedział, tylko dla siebie. Wchodzę i rozgaszczam się wygodnie przy oknie, przodem do kierunku jazdy pociągu. Super, że udało się. Jestem zadowolona, rozpromieniona i szczęśliwa. Skąd to uczucie? Wiem. W końcu wybrałam dobrze. Zrobię w końcu coś dla siebie. Uśmiech nie schodzi długo z twarzy, oddech staje się spokojny i miarowy. Rozluźniam się i zamykam oczy. Mogę odrobinę odpocząć od natłoku myśli o innych. Zasypiam.
Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#WzajemnySzacunek

Postój

„Postój” Pociąg ma długi postój, odłączają kilka wagonów. Mogę wyprostować kręgosłup. Przeciągam się jak kot. Wychodzę z przedziału na k...