„Postój”
Pociąg ma długi postój, odłączają kilka wagonów. Mogę
wyprostować kręgosłup. Przeciągam się jak kot. Wychodzę z przedziału na
korytarz, otwieram okno i robię głęboki oddech. Postój, przerwa w podróży. Mogę
swobodnie wyjść na chwilę na peron. Tak zrobię. Wracam do przedziału i zabieram
torebkę z dokumentami. Na fotelu kładę książkę, by nikt nie zajął mojego
miejsca i wychodzę. Cisza w korytarzu, żywej duszy. Rozglądam się po raz
kolejny i opuszczam wagon. Jestem na zewnątrz pociągu. Patrzę się na koniec
składu, czy ktoś również z moich znajomych wysiadł, wysiada. Upewniam się
jeszcze raz. Nie, nie ma ruchu. Robię kilka skłonów, macham rękoma, nogami,
żeby wróciło prawidłowe krążenie po długim siedzeniu w jednej pozycji. I
jeszcze kilka wymachów. Teraz czas by się przejść po peronie.
Idę w stronę ostatniego wagonu. Nasłuchuję dźwięki
nastawczych odpinających dwa ostatnie wagony. Zaczynam się martwić. Czyżby
wszyscy zasnęli i dlatego nie wychodzą? Podbiegnę.
…
Mam zadyszkę. Och ta moja forma. Coś muszę zrobić, by się
nie męczyć byle podbiegiem. Ok. Dobiegłam. Patrzę w okna. Pusto!
…
Jak to? Co się stało? Gdzie są wszyscy? Gdzie podziali się
moi znajomi? Nie, …
…
Nie przewidziałam tego. Nie pomyślałam o tym, że mogą
wysiąść wcześniej. Przecież nie dotarliśmy do końca podróży!?
…
Na tor po stronie przeciwnej podjeżdża inny pociąg.
Rozpoznaję. To pociąg, w który mogłam wsiąść na stacji początkowej. Co teraz?
…
Może się przesiąść? Dotrę do drugiego celu, który wcześniej
obmyśliłam? Na następnej stacji oba pociągi się rozjeżdżają w przeciwne
kierunki. Decyzja. Co zrobić? Zostać w Intercity, czy też wsiąść do Interregio?
Myśl, co robić? Dotrzeć do końca celu pierwszego, czy zrezygnować i dotrzeć do
drugiego celu? Przesiąść się! Nie! Cel pierwszy jest ważniejszy. Rozum
podpowiada by wybrać drugi. Pewny, warty wysiłku i dotyczący tylko moich
planów.
…
Mam 20 minut. Przeanalizuję za i przeciw. Pierwszy
rozpoczęłam, dotyczy nie tylko moich spraw, lecz wielu innych zależnych ode
mnie ludzi. Drugi, jest w zasięgu ręki, dotrę do niego bez niczyjej pomocy i
dotyczy tylko mnie. Hmm, to nie jest łatwy wybór. Kto mnie zna, ten wie, że
jestem bardzo uparta i nie poddaję się zbyt łatwo, chyba że są silne argumenty
za.
…
Myślę
…
Każdego, kogo zapytałabym o radę, pewnie powiedziałby:
przestań przejmować się innymi albo życie jest za krótkie, weź w końcu zrób coś
dla siebie, …
…
Ok. Podjęłam męską decyzję. Przesiadam się. Zrobię coś dla
siebie, a jak starczy mi czasu i chęci wrócę do tego pociągu w innym terminie! Tak!
Tak zrobię.
Wracam pospiesznie do przedziału, zabieram swoje rzeczy i
wybiegam z Intercity. Powoli przechodzę przez peron i wsiadam do pierwszego z
brzegu wagonu Interregio. Przechodząc korytarzem wagonu zaglądam przez szyby do
przedziałów i zastanawiam się, czy siąść z ludźmi, którzy są w trakcie jakiejś
dyskusji, czy iść dalej? Idę dalej. Poszukam wolnego przedziału. Znalazłam,
hura. Mam caluteńki wolny przedział, tylko dla siebie. Wchodzę i rozgaszczam
się wygodnie przy oknie, przodem do kierunku jazdy pociągu. Super, że udało się.
Jestem zadowolona, rozpromieniona i szczęśliwa. Skąd to uczucie? Wiem. W końcu
wybrałam dobrze. Zrobię w końcu coś dla siebie. Uśmiech nie schodzi długo z
twarzy, oddech staje się spokojny i miarowy. Rozluźniam się i zamykam oczy. Mogę
odrobinę odpocząć od natłoku myśli o innych. Zasypiam.
…
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#WzajemnySzacunek